NA SKRÓTY

29.09.2019

W mojej pracowni...

Zajrzyj do mnie, serdecznie zapraszam!










Tak, to tutaj tworzę swoje tykwowe lampy. Moja pracownia to miejsce przepełnione tykwami pod sam sufit! Oczywiście są to tylko te wybrane, najładniejsze, najzgrabniejsze. Gdy przekraczam próg pracowni za każdym razem cieszą mój wzrok i pozwalają na uruchomienie wyobraźni. Przecież każda z nich potrzebuje wyjątkowej kreacji! 

Oprócz tykw swoje miejsce znalazły tutaj potrzebne narzędzia i inne materiały. Dla mnie bardzo ważna jest organizacja przestrzeni w taki sposób, aby tworząc pracę wiedzieć, gdzie mam odpowiednie do niej składniki. Uporządkowane półeczki pozwalają mi na przechowywanie sporej ilości materiałów i narzędzi w sposób dający komfort pracy. Wszystko ma tutaj swoje miejsce, chociaż może tak nie wygląda. Kiedyś niestety wszędzie panował chaos, do chwili gdy w pewnym momencie byłam już mocno zmęczona ciągłym poszukiwaniem potrzebnych rzeczy.

Proces powstawania nowej pracy jest długotrwały i niekiedy wyczerpujący. Niemniej jednak poszukiwanie nowych wzorów, dopasowywanie odpowiedniej kolorystyki, wybór kształtu i formy jest źródłem przyjemności. Ten moment całkowitego wyłączenia się i skupienia jedynie na tym, co w danej chwili robię, umilam muzyką odzwierciedlającą moje aktualne samopoczucie. Największa satysfakcja przychodzi zawsze na koniec – gdy wykonana praca jest już gotowa i rozświetla przestrzeń tworząc niepowtarzalny spektakl świateł i cieni.





7 komentarzy: