Wreszcie piękna pogoda. Przeczekałam ulewy i teraz ze spokojem mogę wysadzać moje tykwy do gruntu. Chociaż, kto nadąży za tą pogodą... ale mam nadzieję, że obędzie się bez przykrych niespodzianek.
Sadzonki w tym roku niestety nie wyglądają najlepiej. Na zdjęciu widać przyżółknięte liście. Oby to nic poważnego. Trzymajcie kciuki za tegoroczną uprawę:)
Pozdrawiam:*
O widzę, uprawa ruszyła. Fajnie masz, że materiał na lampy możesz sama wychodować. :)
OdpowiedzUsuńIdę za Twoim przykładem. Po raz pierwszy zasadziłam tykwy. W doniczkach wyrosły piękne. Dzisiaj pójdą do ogrodu. Trzyma kciuki za twoją uprawę. i proszę o to samo. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoje są już w gruncie , też posadziłam prosto do gruntu nasionka i zobaczymy co z nich wyrośnie ,,,
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki by tykwy urosły zdrowe i dorodne :D
OdpowiedzUsuńJakie duże sadzonki. Niech rośnie duże ;)
OdpowiedzUsuń