Dlaczego przebudzenie? Już wyjaśniam:) Z utęsknieniem wyczekuję wiosny. Wszystko dookoła białe co już mi się trochę znudziło, poza tym (a może co najważniejsze) nie lubię zimna. Dla mnie zima mogłaby trwać co najwyżej dwa tygodnie:-P Czekam zatem aż wszystkie kolory powrócą z pod białego śniegu. I to właśnie przedstawia kolorystyka lampy. Chociaż brakuję tutaj zielonego, ale nie chciałam przeginać:-P Zawsze można ją przemalować:) Wydaje mi się, że może stanowić ciekawy akcent w pomieszczeniu (szczególnie białym).
Przebudzenie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Rewelacja!
OdpowiedzUsuńTeż oczekuję, choć u mnie buro. Nie wiem co lepsze śnieg i problemy drogowe czy zamglona brzydota.
OdpowiedzUsuńLampa świeża i wiosenna.
Moja mama oglądała dzisiaj Twój blog i była oszołomiona, a trudno po 70- siątce wywołać takie wrażenia.
Już mi szykuje miejsce na działce na tykwobranie.
Pozdrawiam.
Miło czytać takie słowa:) Za chwilę na moim blogu rozdanie nasion, a więc zapraszam do odwiedzania:)
UsuńCUDO :D wspaniale dobrałaś kolory, zielonego w tej lamie bym nie widziała, wiesz przypomina mi szydełkowy pastelowy pled..... ja to mam skojarzenia co... oj chyba za duzo ostatnio przy tym szydełku siedze ;) :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi też tam zielony nie pasował:) Pled? Może być pastelowy pled:D
Usuńbardzo mi się podoba Twoja lampa :))))))
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńwyszło super, tak troszke pop-artowo!
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki, bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńRóżowy - mój kolor :)
OdpowiedzUsuń