Lampa z tykwy w innej wersji: zamiast abażuru jest podstawa.
Znowu testowałam wypalarkę. Tym razem postanowiłam wykonać podstawę do lampy i tutaj również świetnie sprawdziła się tykwa! Co do wypalarki to hmmm... jakoś mi nie idzie ta technika. Jeszcze długa droga do opanowania tego narzędzia, chyba jednak wolę pędzel.
Taka podstawa do lampy daje wiele możliwości do dekorowania. Wypalanie, malowanie, przyklejanie, frezowanie... czego dusza zapragnie:) I na dodatek wcale nie jest to trudne w wykonaniu. Wystarczy obciąć odpowiednio tykwę, wywiercić otwór, zamontować instalacje i gotowe!
Ale super Ci wyszło :)
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo podobają mi się Twoje eksperymenty z wypalarką :)
OdpowiedzUsuńOj tak, trzeba eksperymentować, może akurat coś wyjdzie fajnego:) Ale do efektu jaki sobie zamierzyłam daleka droga...
UsuńSliczne i eleganckie. Miłego tygodnia, pozdrawiam cieplutko <3
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł, aby lampy robić właśnie z tykwy, ciekawe czy w ten sam sposób można by zrobić np. lampę wiszącą ;)
OdpowiedzUsuńOtóż to! Taką lampę każdy może wykonać sobie w domu i to bez większego wysiłku:)
Usuń