czy może jakaś dziwna instalacja z tykwy?
Kółeczka, ogonki, skrawki... przy wykonywaniu lamp często coś się odcina. Nie raz zostawiałam taką część tykwy z nadzieją, że może kiedyś się przyda. Tak, jestem typem zbieracza i w każdej niepotrzebnej rzeczy widzę potencjał:P Tak oto zgromadziłam dość sporo tykwowych skrawków. Nadszedł w końcu dzień w którym postanowiłam coś z tego zrobić. Brakowało mi ozdoby na półkę obok sporej grafiki (A2). Ozdoba również musiała być pokaźnej wielkości, więc postanowiłam coś własnoręcznie stworzyć.
Wykonanie "instalacji" zajęło mi ok 1,5h. To dość szybko jak na kilkuelementową układankę:) Przyznam, że nie cackałam się z obróbką. Szybkimi ruchami wycinałam w tykwach różne otwory. Na koniec wszystko przykręciłam do gotowego stojaczka.
Pozostawiłam naturalny kolor... a może pomalować? Dajcie znać w jakiej wersji, Waszym zdaniem"rzeźba" wyglądałaby lepiej. A tak w ogóle to jak Wam się "to coś" podoba?
Fajowe, ja bym zostawiła kolor naturalny ze względu na nieregularne otwory, które bardzo dobrze się tu komponują.
OdpowiedzUsuńZresztą, już przecież zdecydowałaś :)
Nie zdecydowałam do końca... tak zostało po prostu z lenistwa mojego:P Ale chyba rzeczywiście tak zostanie:)
Usuńbardzo interesująca instalacja:)
OdpowiedzUsuńŚwietna dekoracja. Naturalny kolor jak najbardziej jest na miejscu. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńSuper ozdoby wyczarowałaś z resztek tykwy. Ja bym pozostawiła je w ich naturalnym kolorze no może dodałabym odrobinę bezbarwnego lakieru. Tak by łatwiej było usunąć kurz.
OdpowiedzUsuńNo to zostanie naturalnie:) Zabezpieczenie lakierem to dobry pomysł. Pozdrawiam:)
UsuńKoralowce są prześliczne. Rozumiem, że wykorzystałaś też tykwę corsican flat? Mnie w tym roku wyrosło ich dość dużo i nie miałam na nie pomysłu a są naprawdę oryginalną i baardzo ładną ozdobą!
OdpowiedzUsuńTe tykwy idealnie nadają się również na szkatułki. Tutaj nie wszystkie części są z tej akurat odmiany, to suma różnych ścinków.
Usuń