Brak mi słów... Na całą uprawę znalazłam tylko jedną tykwę większych rozmiarów:/ Nie wiem co się dzieje w tym roku. Zbiory zapowiadały się całkiem fajnie. Jednak coś się stało i wszystkie "moce" poszły w pędy. Cała uprawa zarosła liśćmi:( Myślałam, że może to wina ziemi, ale niestety druga uprawa wygląda tak samo. Teraz cała nadzieja w dłuuuuuuugiej bezprzymrozkowej jesieni.
Relacja z uprawy 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie miałam zadać pytanie, bo u mnie tak samo, pędów multum, a tykwy tej wielkości co Twoja, nie znajdę ani jednej ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAch... ten rok jest jakiś dziwny -ciepło-zimno-ciepło-ulewy... co jeszcze nasz czeka, mam nadzieję, że już tylko same dobre rzeczy:) Również pozdrawiam:)
UsuńUuu... no to lipa :( Ale ten rok faktycznie jakiś nie do końca urodzajny, nie tylko jeśli o tykwy chodzi. Trzymam kciuki za dłuuuuugą i ciepłą jesień :-)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że również dynie i ogórki słabo rosną, ale nie wiem ile w tym prawdy...
UsuńDynie rosną bez zastrzeżeń, ale z tykwami mam identycznie. Ten sam termin sadzenia, ( tykwy wyłącznie z rozsady, dynie i z sadzonek i z pestek bezpośrednio do gruntu ). Też nie znam przyczyny...
Usuńu mojego męża - debiutanta w kwestii hodowli tykw jak na początki urodzaj - mamy 9 ślicznych owoców z 4 krzaczków - tyle że 3 krzaczki w szklarni i jedna w gruncie - póki co rosną - trzymamy kciuki za Wasze plony
OdpowiedzUsuńNo to super:) Również trzymam kciuki za Twoje tykwy, oby rosły wielkie:)
UsuńU mnie to samo! Posadziłam w tym roku więcej tykw niż w zeszłym, a wychodzi, że nie będę miała czego zbierać... Może z 10 takich większych tykw mam :( Pogoda jest naprawdę beznadziejna, u nas na wschodzie było długo zimno, potem susza i upały, burze, wszystko na raz.
OdpowiedzUsuńTeraz też liczę na to, że mrozów do grudnia nie będzie ;)
Pozdrawiam!
Ojej!!!ale nie wszystko jeszcze stracone. Powodzenia :-)
OdpowiedzUsuńJednak wygląda to poletko jakby tętniło życiem.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam do domu. Od wiosny hoduję na balkonie dalię. Wyrosła na metr miała już trzy kwiaty i wykończyła inne roślinki w donicy. Podczas mojej nieobecności była podlewana z rzadka, a były upały. Po powrocie musiałam wyciąć wszystkie zeschłe liście. Jednak wypuściła nowe kwiaty i ma pąki.
Myślę, że tak samo jest w Twoimi tykwami, nie muszą dbać o prokreację, jak wszystkiego mają pod dostatkiem.
Wróciłam z południa Polski, tam wszystko w rozkwicie. Dużo deszczu i ciepło. Przyroda tętni życiem. Przyroda wątpi, że trzeba robić zapasy. Pewnie jesień będzie piękna i owoce zdążą dojrzeć.
Trzymam kciuki, aby "dorosły". Szkoda ogromna,bo te cuda które z nich robisz cieszą oko. Sama marze o takiej klimatycznej lampie, więc oglądanie bloga sprawia mi wielką przyjemność. Tak więc trzymamy mocno kciuki za dłuuuugą, ciepłą i słoneczną jesień:-)
OdpowiedzUsuńU mnie to samo pędy mają po kilka metrów kwitną jak głupie ,a owocu żadnego , nawet jednej sztuki:( Co do dyń to istne szaleństwo ..........już myślę co z nimi będę robić ,bo kilogramowo to już ponad 150 kg na podwórku ,a na działce ilość poraża:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam