Kolorowa nocą, a subtelna za dnia.
Tym razem niemalowana tykwa, naturalna w całej okazałości, ale wieczorem zamienia się w "bombę kolorów". Właśnie taka miała być, ale myślę, że w kolorach również byłoby jej "do twarzy". To w sumie pierwsza moja niepomalowana lampa... aż trudno w to uwierzyć, że przy tylu lampach nie było jeszcze takiej naturalnej;) Całość zamocowana na kablu w jutowym oplocie, żeby wszystko pozostało w jednym klimacie.
I jak Wam się podoba taka lampa w na naturalnym tykwowym kolorze?
Przepiękna!!!!!!!!!!!!!!!!!:)
OdpowiedzUsuńBardzo jej pasuję ten naturalny kolor. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńCudowna!
OdpowiedzUsuńRewelacja i elegancja w każdym calu. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńZachwycające ...co do koloru, kształtu, nacięć. BRAWO...coś pięknego!!!
OdpowiedzUsuńMam na sprzedaż mało spotykane owoce tykwy w kształcie maczugi (wysokość około 60cm), pochodzą z tegorocznych zbiorów. Zapraszam http://www.olx.pl/oferta/owoce-tykwy-tykwa-pospolita-CID628-IDhzTzl.html
OdpowiedzUsuńNie za wcześnie zebrane? Widzę, że jeszcze korzonki im nie podeschły, więc pewnie będzie problem żeby je wysuszyć...
Usuń