Czas zebrać tykwy które urosły w tym roku:)
Niestety ten rok nie był zbyt dobry na uprawę tykwy:/ Pogoda ciągle płatała figle, a to przymrozki wiosną, a to letnie ochłodzenie i te burze z gradem... W tym roku nie mogę pochwalić się dużym zbiorem pięknych wyrośniętych tykw. Opóźnienie wzrostu tykw, wywołane dużymi wahaniami temperatur, spowodowało, że tykwy wcale nie chciały się zawiązywać, a późniejsze zawiązki już nie zdążyły dojrzeć. Na dokładkę moją uprawę nawiedziła burza z gradem i część sadzonek została zupełnie zniszczona:/
Trzeba się jednak cieszyć z tego co urosło:) Jest kilka zgrabnych okazów i mam nadzieję, że ładnie wyschną. W ramach prezentacji "tykwowa" sesja zdjęciowa z zielonymi drzwiami i piesełem zwanym Bunio (zdrobnienie od Bruno;)).
Przykro mi, że Twoje plany tykwowe nie zostały zrealizowane, natomiast życzę, by te, co są obecnie w przyszłości zrekompensowały tegoroczne straty z nawiązką :)
OdpowiedzUsuńTykwowa sesja niezwykle udana :) Podoba mi się zbliżenie na samej górze, obok wianuszka na drzwiach (ładny kolor drzwi) Pozdrawiam :)
Ładna sesja i na pewno wyczarujesz coś pięknego z tego co urosło. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńPierwszy raz sądziłam tykwy w tym roku. Łącznie 50 sztuk. Niestety za nim trafiłam na Twojego bloga:( zerwałam je stanowczo za szybko w połowie września gdzie jeszcze nie były w pełni dojrzałe. Okorowałam 10 sztuk i wszystkie popękały. Reszta się jakoś trzyma ale nie wróżę im dobrego schnięcia. Gdybym tylko wiedziała że jest taki blog jak Twój.oh.
OdpowiedzUsuń