To już będzie czwarta:)
W życiu otaczamy się różnymi przedmiotami i ozdobami. Ja lubię gdy otaczają mnie tykwy:) Wiadomo, że tak jak malarz nie trzyma na ścianach wyłącznie swoich obrazów tak i ja potrzebuję cudzych dzieł, zwłaszcza gdy są nimi tykwy przywiezione z dalekich podróży. Jak widzicie moja kolekcja powolutku się rozrasta. Tym razem doszła piękna tykwa w naturalnym kolorze z ręcznie wycinanymi zwierzęcymi wzorami. Podziwiam taką precyzyjną prace, szczególnie gdy nie użyto tutaj elektronarzędzi a wyłącznie dłuto!
Wnętrze oczywiście będzie wydobyte... wiem, że szkoda wycinać otwór, ale to będzie tylko małe cięcie, a środek jest tak kuszący! Poprzednie tykwy również zostały pozbawione wnętrzności i dzięki temu mają potomstwo:) Dla przypomnienia możecie zajrzeć pod linki: http://tykwa.blogspot.com/2018/02/malowana-tykwa.html, http://tykwa.blogspot.com/2017/05/prezent-z-rpa.html, http://tykwa.blogspot.com/2014/12/prezent-z-peru.html
Która najbardziej Wam się podoba? Ja chyba największy sentyment mam do pierwszej jaką dostałam - czyli malutkiej tykwy z Peru ❤️
Wspaniała kolekcja. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuń