Głuchy dźwięk przy pukaniu w tykwę to znak, że owoc wysechł i z sukcesem zdrewnieje po zbiorach:)
Jak co roku, Nero dogląda ze mną uprawy i podziwia piękne okazy.
Nie obyło się oczywiście bez małej sesji zdjęciowej prezentującej tegoroczne plony:)
Jesień zbliża się wielkimi krokami... Liście tykw już usychają, a same tykwy robią się coraz lżejsze. To dobry znak:) Myślę, że wiele tykw uda się bez problemu ususzyć. Teraz najważniejszy i najbardziej ryzykowny okres uprawy - zbiory. Tykwy zbiera się przed pierwszym przymrozkiem, żeby te które jeszcze nie są do końca dojrzałe zdążyły zdrewnieć.
Ale Ci zazdroszczę TAKICH zbiorów! U mnie niestety nie udało się wyhodować tykiew :( Ani w doniczce ani w gruncie :( Może w przyszłym roku mi się uda :)
OdpowiedzUsuńNa pewno się uda:) Moja pierwsza uprawa również była opłakana, ale z roku na rok nabieram doświadczenia i dzielę się nim tutaj na blogu:)
UsuńAle wielkie !!! moje w takim razie to prawdziwe mikruski ;/ ale cieszę się z tego co mam, zaraz biegnę obstukiwać :) Niestety tak jak się obawiałam warunki klimatyczne w górach nie są zbyt sprzyjające do takich upraw ;(
OdpowiedzUsuńKiedyś wspomniałam, że tykwy potrzebują dużo wody, a w tym roku były susze więc może dlatego Ci nie urosły tak duże?
UsuńProblem chyba leży gdzie indziej, podlawałam je dość mocno :) Może w przyszłym roku pójdzie mi lepiej :) Twoje są przecudne, oj zazdroszczę umiejętności hodowlanych :)
UsuńJesteś niesamowita! Ale okazy ;) prawdziwe bomby ;) Masz dar do tych roślinek!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie:) Miło czytać taki komentarz:)
UsuńPięknie wyrosły:)i już nie długo nasze oczy ujrzą nowe lamy które zrobisz:)
OdpowiedzUsuńZanim powstaną lampy, jeszcze etap weryfikujący plony - suszenie... Ale już nie mogę się doczekać aż będę gotowe do obróbki:)
UsuńPiękne okazy urosły ; to ja idę jutro 'opukać' swoje tykwy :)))
OdpowiedzUsuńłoooo ale okazy :D hihi ja tez jutro ide opukiwać ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowite tykwy!! Podziwiam Twój talent i pomysłowość:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło