Ho ho ho Mikołajki ;)
Oto mój nowy pomysł na Mikołaja... z tykwy! Tak, bazą do powstania tego słodziaka była właśnie tykwa. Oto nasza bohaterka:
Mikołaj, tak na prawdę powstał w ekspresowym tempie. Stary sweter + pakuły + białe skarpetki + trochę waty + pończoszka i oczywiście tykwa. Nastrój świąteczny uważam za wprowadzony.
Ten czas pędzi jak szalony... muszę w końcu rozejrzeć się za prezentami. A jak tam u Was? Jestem ostatnia z tymi całymi świątecznymi przygotowaniami???
Super Stworek tykwowy Ci wyszedł:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo podobają mi się takie mikołaje/skrzaty. Mają zupełnie inne klimat niż te klasyczne w czerwonym kubraczku :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Jak dla mnie, "amerykańskie" Święta już się przejadły... Prostota, elementy ludowe, naturalne kolory i materiały - to jest to. Świetny pomysł z tym skrzatem!
UsuńDziękuję:) Pomysł przyszedł błyskawicznie i błyskawicznie musiałam go zrealizować. Cieszę się, że spodobał się skrzacik-mikołajek:) Proste formy i naturalne materiały wreszcie wracają do łask!
UsuńTy to zawsze coś fajnego z tykwy wymyślisz :D ja juz jakieś prezenty mam ;), ale za to z dekoracjami na swieta jestem w totalnym tyle ;)
OdpowiedzUsuńJa myślę ogarnąć prezenty przez weekend... mam nadzieję, że mi się uda:)
UsuńRewelacyjny! Taki uroczy, że aż się gęba sama śmieje :) :) :)
OdpowiedzUsuńJa z prezentami od zawsze na ostatnią chwilę, ale w tym roku chyba przebiłam wszystko, bo kupiłam je już... w sierpniu :))) Trafiłam na fajną wakacyjną wyprzedaż i grzechem byłoby nie skorzystać :)
Fantastyczny jest! Takie cudo to wspaniała ,święteczna dekoracja:)
OdpowiedzUsuńCo to znaczy kreatywność? Niby zwykłe przedmioty. Tylko odpowiednio połączone. Ładne mi "tylko". ;>
OdpowiedzUsuńSzacuneczek! :)