Cała w czerni...
Matowa czerń jest dla mnie wyjątkowym kolorem. Uwielbiam to, że pochłania całe światło (czyli nie ma odblasków:P). Ta lampa "chłodzie" światło za dnia i "oddaje" je nocą;) Niby zwykła, czarna, a ma swój urok. A w nocy... a w nocy zmienia się w kwiat, nie tylko sama siebie, ale również całe pomieszczenie! Co powiecie na taką lampę bez koloru?
Dla mnie idealna.Uwielbiam czerń :)
OdpowiedzUsuńWitam w gronie "uwielbiaczy" czerni:)
UsuńCudeńko i ten rozbłysk światła. No po prostu rewelacja.
OdpowiedzUsuńPiekna! Szczegolnie jakies porownasz foto 2 i 3, eksplozja światła :)
OdpowiedzUsuńPiekna! Szczegolnie jakies porownasz foto 2 i 3, eksplozja światła :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czarny kolor, który wbrew pozorom nie jest wcale kolorem smutnym, co potwierdza Twoja lampa - za dnia jak kamień a w nocy eksplozja światła :* Mieć taką :) Marzenie.
OdpowiedzUsuńDla mnie czerń to kolor ponadczasowy i taki elegancki:) Pozdrawiam
UsuńKocham czerń, więc sporo jej w moich pracach.
OdpowiedzUsuńLampa jest przepiękna, bardzo mi się podoba :)