Na pierwszej działce już posprzątane. W tym roku jesienna pogoda jest łaskawa (pomijając pierwszy lekki przymrozek). Nie wystarczy to jednak by wszystkie tykwy dojrzały i drewniały. Niestety zbyt późno zaczęły się zawiązywać:/ Większa część powędrowała na wysypisko, były zbyt miękkie żeby cokolwiek z nich dało się ususzyć. Jak wybierać tykwy do suszenia opisywałam tutaj http://tykwa.blogspot.com/2013/10/pora-cos-przeskrobac.html
W sumie udało się zebrać ponad 20 w miarę twardych tykw (fot.2). Pewnie część z nich odpadnie w trakcie suszenia, ale jak na to co się działo z roślinami latem (długi przestój) i tak jestem zadowolona z wyniku. Jeszcze została druga działka i myślę, że tam może być lepszy wynik. Relacja z drugiej działki już niebawem.
Przy okazji zbiorów moje pieski miały świetną zabawę:) Wywiązała się nawet mała walka o tykwę. Kto wygrał? Na szczęście było sprawiedliwie, bo tykwa przełamała się na pół:)
Cudowne pieski <3
OdpowiedzUsuń